Morskie atuty

W każdej dziedzinie, w gospodarce morskiej może nawet bardziej niż w jakiejkolwiek innej sferze naszej aktywności liczą się atuty. Te najlepiej opisywane są przy pomocy cyfr. Idealnie, gdy odbywa się to w ramach arkusza kalkulacyjnego. To dopiero tomik poetycki na skalę noblowską.

Marek Koszur
Autor Marek Koszur
3 min lektury
Nasza "morska wyporność"
Review Overview

Stara, sprawdzona metoda analizy opisywana skrótem SWAT: silne i słabe strony, pozytywne i negatywne. Podobnych par opozycyjnych można tworzyć wiele. Bez takiej właśnie analizy – będziemy ślepcami w kreowaniu naszej morskiej kompetencji.

Ale analiza to etap przed lub pierwszy po zdefiniowaniu celu. Ten, rozpisany na czynniki pierwsze nazywamy polityką w danej dziedzinie. A więc nakreśleniem celu oraz sposobów, dróg jego osiągnięcia.

Wszystkie sfery naszej aktywności łączy jeden wspólny mianownik: jasny cel.

Idealista Zenon, Pieczałkowice, woj. sąsiednie

Może już opowiadałem. Ale przykład coś znamienny.

Pewnie rzutki biznesmen, widząc, jakim powodzeniam cieszył się serialowe tasiemce postanowił zabrać się za ten interes. Nie wiem, czy wiedział, że akurat wróciłem ze szkolenia w Trelleborgu, zorganizowanego dla tamtejszych realizatorów chyba pierwszej szwedzkiej sopa-opery.

Ile to kosztuje, ile można zarobić?

A ja – pełen teorii, statystyki, chwytów marketingowych, schematów kampanii promocyjnych – dostałem proste pytanie: ile?

  • Trzeba znaleźć temat, ułożyć linię dramaturgiczną, dobrać aktorów, wyakcentować charaktery postaci, scenografii…
  • Ale i tak na ojcu albo na początku musimy ustalić: ile?
  • Do tego scenariusz, dostępność obsady…
  • Rozumiem, opowie mi pan to później – ile?

Zrozumiałem, że to rzeczywiście jest pierwsze i podstawowe pytanie. Nie „artystostwo”, jak mówił mój rozmówca, a ekonomia decyduje o walorach artystycznych dzieła.

Czy w gospodarce jest inaczej? A morskiej – w szczególności?

Nie. Jest tak samo. Ile chcemy. Co chcemy. Na jakim poziomie. W jakim celu. My od 100 lat jesteśmy w tej dziedzinie na poziomie „wymiany myśli” ,debat, definiowaniu zarysu do założeń, szkicu wstępu do wytycznych…

  • NIe rozumiem – mówił mój gość. – Weźmie się czterech. Posadzi przy jednym stole. Każę im się przez osiem godzin pisać. Potem, niech każdy przeczyta, o wymyślił, jak popchnąć,al akcje serialu. Najlepszy wariant się wybierze. I do realizacji. A rano, przy stole, czterech, przez osiem godzin zacznie pisać drugi odcinek. Potem… Potem obiad.
czy inaczej buduje się statek, jest inna metoda, by DOPŁYNĄĆ do portu? nie ma. tzreba codziennie, przy stole, osiem godzin… a potem obiad.

Nie przestaliśmy być państwem morkim. Mamy nadzwyczaj wielu znakomitych specjalistów, którzy świetnie sobie radzą z tworzeniem kolejny odcinków gospodarczo morskiej sagi. Ale jako państwo – mamy niewiele w sprawach morza do powiedzenia.

I tak jak w sztuce, tak w gospodarce – brak przysposobienia do kształtowania w sobie umiejetność myślenia kategoriami ekonomicznymi, biznesowymi, twórczymi, artystycznymi, wyzwolonymi.

Kto podejmie tę myśl? Zapraszam do współredagowania. Szczególnie praktyków i marzycieli.

zachwycamy sie pięknym żaglowcem, gdy sunie pod pełnymi żaglami, ale już nie uskrzydla nas pytanie – a po co, dokąd, w jakim celu i za ile ten statek tam płynie?

Review Overview
Proszę udostępnić ten artykuł
Proszę wyrazić swoją opinię

Proszę wyrazić swoją opinię

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *