Potrzebne były miejsca do spania. NIezbędne okazały się przestrzenie dla wielkich magazynów i hurtowni. Szczecin rósł, bogacił się, z peryferyjnego zakątka kraju stawał się punktem tranzytowym w obu kierunkach. Polska-Szczecin-Europa. Szybko, tanio. bezkolizyjnie, tuż przy autostradzie.
Teatr, kino, galerie sztuki, księgarnie i biblioteki? Tak, w lewobrzeżnej części miasta jest ich sporo. ale dość dla kogo? Dla ludzi, którzy o świcie jechali do lewobrzeżnych biur i zakładów, a po fajrancie – uciekali jak najszybciej do prawobrzeżnych osiedli? Skwery, parki, miejsca rekreacji… Do dziś ta część miasta nie zrosła sę ze swoją macierzą.
Tekst w opracowaniu – z zaproszeniem do współredagowania przez Państwa, Czytelników.
Czy Prawobrzeże powinno Wywalczyć sobie pełną suwerenność, oddzielić się od lewobrzeża?
A dlaczego ta myśl Miałaby bye pozbawiona sensu I racji bytu? No, dlaczego?
Jest takie porzekadło: nie wie lewica, co robi prawica. To cytat z Ewangelii Św. Mateusza. Przyznam, mam z nim kłopot. Z moralnym aspektem, a właściwie z intencja, jaką sformułowanie to niesie. NIe miejsce jednak tutaj, by teraz wdawać się w egzegezę. Wykorzystajmy jedynie trafne spostrzeżenie, że część z nas nie wie i nie ma pojęcia o tym, co gapi i Nega innych. Więcej: bliższe sercu koszula. A dlaczego główny urząd marszałkowski nie powstał na prawobrzeżu? Proszę o logiczne uzasadnienie? Jaką funkcję i optykę zyskaliby pracujący tam ludzie, tkwiąc w sercu tej przypadkowej aglomeracji szybkiego interesu i tanich niegdyś powierzchni pod zabudowę mieszkalna i biznesową.
Nie ma sensu odkopywanie dokumentacji uzasadniającej budowę prawobrzeżnego maista w mieście. Bo dziś widać skutki ówczesnych decyzji.
Czy jest wyjście z tej sytuacji? Jaki mógłby być plan na urbanizację prawobrzeża, uzupełniająca tak wiele ważnych i nieobecnych tam funkcji miejskich?
Tekst w opracowaniu – kto podejmie myśl, zasugeruje kolejne wątki, zaproponuje publicystyczne wnioski? Bardzo proszę.