Czy Pan Bóg przeklina? Bywa wyprowadzony z równowagi? Palnął kogoś w łeb?
Nie? Nawet kuksańca nie wymierzył? Nogą nie stuknął, drzwiami nie trzasnął?
Co? Nic?
Cóż, nikt nie jest doskonały. Nawet Pan Bóg.
Więc sobie ten przywilej doskonałości wszechstronnej przypiszę. Ale przemówię słowami z Biblii:
„Nie pożądaj domu bliźniego swego; nie pożądaj żony bliźniego swego, ani sługi jego, ani służebnicy jego, ani wołu jego, ani osła jego, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego.” (Księga Wyjścia 20:17).
Nie pożądaj czyli – NIE ZAZDROŚĆ!
Mamy w Szczecinie artystkę, profesorkę Akademii Sztuki, śpiewaczkę operową a do tego wirtuoza skrzypiec.
Gdzie, kto, co? Pytają Państwo? Ha! Gdybyśmy takiego kogoś mieli – ten błyszczałby na scenach i estradach miasta. A tu – cieniutko.
Ta artystka wojażuje po świecie. Waśnie wróciła z Japonii. Ledwo odetchnęła – już śpiewa w Filharmonii Berlińskiej – pierwszej w Europie. Za chwilę – Nowy Jork. Przed chwilą – Kanada. Na Sylwestra – znów za oceanem,
A w Szczecinie – ani razu!
Trzeba mieć mózg z wydmuszki tekturowej do przenoszenia jaj przepiórczych by nie domyślić się, dlaczego tutejsi menedżerowie (Filharmonia: cud architektury i przeciętności na scenie), Zamek, Opera na zamku… – panicznie boją się, że melomani w mieście usłyszą głos, o którym mówi Adam Rozlach z radiowej Jedynki na swoim profilu FB:
Dziś koncert artystki, która w wywiadzie udzielonym Telewizji BBC podczas BBC Cardiff Singer of the World, nazwana została „Ósmym Cudem Świata” jak powiedziała o Niej – wielka śpiewaczka operowa Barbara Bonney.
Przed Państwem Katarzyna Dondalska – polska sopranistka koloraturowa o skali aż czterech oktaw. Rozpoczęła studia wokalne
w Akademii Muzycznej w Gdańsku u Prof. Haliny Mickiewiczówny.
Po roku nauki kontynuowała swoje wykształcenie w Niemczech w Wyższej Szkole Muzycznej w Würzburgu, w klasach Grigorija Żyslina (skrzypce), Ingeborg Hallstein i Jutty Bucelis-Dehn (śpiew), wieńcząc je dyplomem z wyróżnieniem.
Jest finalistką i laureatką prestiżowych i renomowanych międzynarodowych konkursów wokalnych (Cardiff Singer of the World Festival, Międzynarodowy Konkurs im. Francisco Viñasa w Barcelonie, Konkurs Śpiewu Koloraturowego „Sylvia Geszty”, Międzynarodowy Konkurs Muzyczny Telewizji ARD, Międzynarodowy Konkurs Śpiewaczy w Hertogenbosch).
Najnowsze nagranie pieśni F. Chopina w interpretacji Katarzyny Dondalskiej (sopran) i Joanny Ławrynowicz (fortepian) ukazały się nakładem ACTE PREALABLE (2020).
Ile płyt wydała pani Profesor? Pod zdjęciem z dyskografią umieściłem podpis i pytanie: ilu szczecińskich artystów jest w stanie pochwalić się dziesiątą częścią takiego dorobku?
Panie Boże, daj się wkurzyć, co?

Niezmiennie aktualne jest pytanie o szczecińskie środowiska twórcze – o jego integrację. Wiosną w Łodzi, podczas Festiwalu Sztuki Aktorskiej można było dostrzec, ba – uczestniczyć w „uczcie” ludzi utalentowanych, zdolnych, zachwyconych sukcesami innych artystów. Do Łodzi zjeżdżają oni jak do Mekki. A do Szczecina? Nawet w klatce dla tygrysa nie da się sprowadzić takich indywidualności jak Krystyna Mazurówna (na zdjęciu). Energia z jaką promieniują ci ludzie da się porównać tylko z mocą eliksiru. A my, w Szczecinie, nigdy nie wyjdziemy poza delikates jakim jest paprykarz. Ten w głowie, przede wszystkim.

Komentowanie artykułu nie wymaga wpisywania imienia i adresu e-mail
Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna


Moim zdaniem:
Artysta (np. malarz, aktor, reżyser, pisarz) zwykle działa w polu twórczym, gdzie ocena zależy od uznania, wrażliwości estetycznej i często nieformalnych sieci społecznych.
Urzędnik (np. w administracji, kulturze, urzędzie przydzielającym granty albo decydującym o dotacjach) pełni funkcję formalną, posiadającą władztwo, dostęp do zasobów, regulacje, sieć biurokratyczną.
Może więc dochodzić do specyficznej relacji: artysta widzi w urzędniku „barierę” (formalną, regulacyjną) lub osobę mającą wpływ na uznanie lub akceptację jego pracy; urzędnik natomiast może postrzegać artystę jako osobę działającą poza strukturą, niezależną, być może mniej respektującą reguły lub hierarchię.
___________
W relacjach artysta-urzędnik może więc zachodzić mechanizm porównania: „Dlaczego on/ona ma wpływ, a ja muszę walczyć?” lub „On/ona ma przywileje instytucjonalne, ja mam tylko talent”.
Jak artysta może uprzykrzyć życie urzędnikowi? A odwrotnie?
„On/ona ma przywileje instytucjonalne, ja mam tylko talent”. Bzdura.
Bzdurą jest to, że ktoś może cierpieć tylko z powodu łaski talentu? Czy bycie „wybitnym” urzędnikiem (jeszcze nie spotkałem kogoś takiego) mogłoby być celem snów i marzeń?