TVSiodemka nie jest – niestety/na szczęście – gazetą codzienną.

Marek Koszur
Autor Marek Koszur
7 min lektury

Mam więc dystans do komentowania newsów takich jak ten o wstrzymaniu budowy fabryki śmigieł, którym obaj liderzy miasta i regionu, chcieli – (w towarzystwie duńskiego monarchy) – nie jak supermenowie, ale jak Ikar i „Detal” – odfrunąć w ułudę. I pofrunęli. I właśnie złapali pierwszą gumę na tej autostradzie.

Tak mści się polityka cwaniacka – nic nie zrobić samemu, a wykorzystywać jedynie naturalne warunki, by mówić – jakimi to my jesteśmy gospodarzami!

Nie inaczej sprawa rozwija się w przypadku polickich Azotów. Redakcja trzymama rękę na pulsie. Kto nie pamięta? Władze Polic oddały w dzierżawę Azotom ok. 450 hektarów, aby zakłady ratowały swój byt. Wynajmujcie, ściągajcie kogo chcecie, wykorzystujcie środki z czynszu. Jak jest podstawa prawna tego pomysłu?

Nasza redakcja sondowała możliwość wynajęcia gruntu pod fabrykę guzików. Rozmawiamy z marszałkiem na ten temat. Ten – nie ujawnia szczegółów dotychczasowych negocjacji z innymi dzierżawcami.

Nasza oferta fabryki guzików i ewentualnie pętelek także – leży na stole.

Kiedy startowała fabryka skrzydeł – (łopat), z pierwszych ust, w stronę monarchy popłynęły takie słowa:

– Dlatego z radością witamy nowe inwestycje, oczekujemy owocnej współpracy. Liczymy na intensywne zaangażowanie duńskiego biznesu we współpracy z naszymi lokalnymi przedsiębiorcami i dostawcami. Nowa inwestycja stworzy dużo nowych miejsc pracy, dlatego musimy połączyć nasze wysiłki, aby wykształcić kadry z nowymi kompetencjami potrzebnymi w tym przemyśle – zakończył Marszałek Olgierd Geblewicz.

Nie odnosząc się do żadnego cytatu, a wchodząc w sferę teorii marketingu politycznego, pytamy: czym jest tworzenie wypowiedzi, poprawnych (prawie) logicznie, niekiedy z myślą przewodnią, ale wartych tyle co nic?

Oto bowiem jak pod latarnią, handlujemy terenami, lokalizacjami, siłą roboczą, zapleczem logistycznym. A kiedy wreszcie sami, MY, tak wspaniali, jak o sobie mówimy i piszemy – sami coś zrobimy? Udowodnimy, że potrafimy i zadziwimy świat?

JESTEŚMY MISTZRAMI W MÓWIENIU O TYM, JAKIMI TO JESTEŚMY MISTRZAMI.

Proszę sprawdzić, co należy do zadań marszałka i prezydenta. Śmiało, ten materiał nie jest tajny, ale jest… MOCNY.

I proszę sprawdzić, czy panowie wywiązują się ze swoich obowiązków, ale SKUTECZNIE?

Ładnym być, i więcej nic…

Ile zdjęć dziennie z własnym wizerunkiem ten i ów tzw. polityk publikuje w mediach społecznościowych? Biją pianę, robią z siebie łaskawców i czarodziejów. A po spodziewanej, jak w tym przypadku klęsce (oby nie!) milczą, nie dostrzegają klapy, kompromitacji. Za to wsadzają nam przed oczy fotkę tyleż krotochwilną, co żenującą. Proszę sparwdzić dzisiejsze posty.

Co mówią znawcy przedmiotu? Kilka sentencji:

  • Nadmiar autoprezentacji bez proporcji „ja → sprawy/ludzie/efekty” zwiększa atrybucję intencji „on promuje siebie, nie rozwiązuje problemów”. To obniża wiarygodność i kompetencję moralną w oczach części elektoratu.
  • Wyborcy lepiej reagują na treści, które pokazują działanie, koszty polityczne, współpracę i rezultaty. Same zdjęcia „z miejsca X” bez „co zrobiłem/zmieniłem” czytelnie obniżają poczucie sensu.
  • Przeciwnicy wykorzystują nadmiar selfie jako amunicję do memów i wyśmiania – rośnie polaryzacja, nie poparcie.

I tak dalej.

Sztuczna inteligencja tak się odnosi do sztucznej skuteczności:

Naturalna percepcja osoby „codziennie ze zdjęciem:

## „Zajęty sobą.” Wysokie ryzyko atrybucji narcyzmu/megalomanii (koncentracja na własnej osobie).
„Widoczny, ale płytki.” Dużo śladów obecności, mało śladów sprawczości.
## „Show, nie robota.” Bez twardych rezultatów i kontekstu decyzji zdjęcia wyglądają jak PR bez treści.
## „Bezpieczny komunikacyjnie, ryzykowny wizerunkowo.” Mało gaf merytorycznych, ale wrażenie „pustego przebiegu”.

Otóż…

Nieobecna od lat prawdziwa prasa sprzyja, zachęca, wręcz promuje takie postawy. Jej uniżoność wręcz przeraża.

Czy ktoś pobiegł do decydentów w sprawie wiatraków? Tym bardziej, że podobno – sprawa sygnalizowana była już przed kilkoma miesiącami.

Jakie działania panowie podjęli? Odbyło się jakieś spotkanie z inwestorami przy paprykarzu lub paszteciku? A, sami panowie je skonsumowali? Może jakieś warsztaty militarne? Dunczycy mają doświadczenie.

Wierzę, że król Danii okaże się jednak potomkiem Midasa i wpłynie na swoich ziomków, by ci ozłocili nas skrzydlastym biznesem.

Wasza Królewska Mość – pamiętam, jak Ojciec WKM biegał w Kopenhadze po bułeczki do piekarni. Spotkaliśmy się tam raz, może nawet dwa razy. Jak się dokopię do odpowiedniego kartonu, prześlę zdjęcia, jakie wtedy zrobiłem. Dziś znalazłem tylko trzy. Ale mam, mam więcej z Jego Wysokością Vaterem.

Więc, tak, po starej znajomości, proszę coś zrobić, wysłać gest, sygnał, bo wierzymy tutaj, że WKM zapanuje nad swoimi podwładnymi i nie pozwoli ich polskich, pomorskich, szczecińskich partnerów potraktować tak, jak to bywa w piaskownicy.

Przy okazji – pozdrowienia dla Syrenki!

——

Mają nasi liderzy rękę do interesów, oj, mają.

Zlotu żaglowców nic jednak nie przebije.

Dlaczego my nie możemy zrealizować wydarzenia, które Oni kupią OD NAS! Za takie same ciężkie pieniądze, jakie MY płacimy IM, tylko dlatego, że my jesteśmy tak świetni, tak znakomici, ale wyłącznie na naszej klatce schodowej.

W najnowszym numerze TVSiódemki (6/2025) – zaczynamy analizę samorządowej skuteczności wyrażonej ideą i budowlą Morskiego Centrum Nauki. .

Morskie Centrum Nauki.

Złośliwi twierdzą: Centrum Męki.

Drugi, obok Filharmonii – mam na myśli aspekt architektoniczny – dziwoląg pasujący do miasta tak, jak ja do baletu Crazy Horses.

A temat zaczyna się tak: (str. 34)

****** Interesuje mnie, jaki port macierzysty będzie widniał na rufie żaglowca, którego budowę zadekretował premier Donald Tusk w czasie Kongresu Morskiego. „Szczecin”? A co zrobił jeden z drugim, panowie, by tak się stało? Jak dotąd, w sprawach morza, postawiliśmy najbardziej komiczny morski blaszak na Łasztowni, nazywany przewrotnie Morskim Centrum Nauki.*****

Wszystko można nazwać jak się chce. Ale od nazwy treść nie zależy.

_____________________

Na stronie www.tvsiodemka.pl – w sklepie – znajdą Państwo wszystkie poprzednie wydania.

Ten miesięcznik, owszem, jest datowany, ale podejmuje kwestie, które od lat są ciągle aktualne i nierozwiązane.

Niebawem też zaproponuję Państwu utworzenie Szczecińskiej Księgi Nonsensów. Może choć na tym polu zdobędziemy światowy rozgłos i… poważanie?

Proszę udostępnić ten artykuł