Maj. Mój maj.
Tak zaplanowałem. Maj będzie inny. Bo ten miesiąc jakby nie pasował do całej talii rocznej. A wyszedł, jakby to one do niego nie przystawaly.
Miała być poezja – i była; miała być myśl ulotna – i poszybowała.
Ilość reakcji czytelników na publikowane teksty przechodzi w… jakość jedyną w swoim rodzaju. Nazwałbym ją „determinacją”. W znaczeniu – konsekwencja, ciągłość, przekonanie, że oto rysuje się tendencja.
Analiza posunięć liderów administracyjnych a politycznych w szczególności potwierdza, że zbliżamy się z prędkością stałą, niezmiennie przyspieszającą, i kierujemy się wprost na mur nie do przebicia.
Przecież oni z nami przyspawanymi kulkami w cymbergaja grają. Jakby się miedzy soba umówili: teraz my wam, potem wy nam — ale najważniejsze — żebyśmy systematycznie, rytmicznie wymieniali się stołkami. Jak my sobie koszyczki grzybkami napełnimy, to znów wy na cztery lata wskoczycie i jagód czy malinek, a soczystych, dorodnych – nazbieracie.
Okropność i obrzydzenie. Tak, mogłem napisać: niezadowolenie, rozczarowanie etc…
To dobre na pensji żenskiej, w XIX wieku, choć nie sądzę, aby i tam nie spadł na siostry przełożone jakiś słowotwórczy dron.
Trwa paskudne i bezcelne robienie z nas wariatów.
Chyba drugi raz życzę Państwu… ciekawej lektury?
Okładka? Tak jak nasza społeczno-polityczna rzeczywistość – zgarbaciała.
Wszystkie numery dostępne w naszym sklepie
Ten numer pierwszy, w wersji elektronicznej – bezpłatny – otrzymają Państwo na dysk po kliknięciu TUTAJ







