Jest taka łamigłówkowa zabawa: porównaj dwa obrazki, znajdź szczegóły, którymi one się różnią. Jeden wychwyci wszystko drobiazgi w mig. Inny – przez całe życie – żadnego.
A gdyby ta… Gdyby w codziennie mijanych przez nas witrynach sklepowych, z tymi samymi od lat manekinami, hasłami, fotografiami, z sezonowymi wdziankami i najnowszymi kreacjami, nagle, niespodziewanie, pośród kurtek i botków zaskoczył nas… pięknie wyeksponowany obraz Szczecina sprzed stu, lub choćby tylko 20 lat? Do tego – podstawowa informacja: kto namalował, co utrwalił, gdzie znajduje się oryginał i.. no właśnie… dopisek: jakie to ładne.
Taka odmieniona zabawa w wyłapywanie zmian w otaczającym nas świecie. Kontynuować?
A w innym miejscu – motocykl wyprodukowany w Szczecinie, trzy kroki w prawo, w następnej witrynie – portrety szczecińskich artystów w ich sztandarowych kreacjach… Ale, ale! Kreacje! Te z Dany. Odry. Zachowały się gdzieś? W Muzeum Miasta mają kilka zetlałych sukienczyn. Mój Boże, jak one swoją prostotą udawały, że kryją pod sobą największe tajemnice… Dziś już sam nie wiem, czy bardziej sexy były te kretonowe lekkości czy… Ach…
Kiedy człowiek jest młody, wypatruje – gdzie ta przyszłość? Gdy dobiega kresu – nerwowo ogląda się za siebie: czy wszystko zabrałem, zachowałem w pamięci?
Trudny i wiele osób powie, że bez sensu jest pomysł, aby usiąść rano przy stole i zacząć pisać. Wszystko, co pamiętamy. Do szesnastej. I nazajutrz – ciąg dalszy. Po ilu dniach zakończylibyśmy epopeję z naszego życia? Po siedmiu? Optymiści. Dwadzieścia, trzydzieści lat życia spiszemy w jeden pracowity dzień. Dobrze – w dwa dni.
Zastanawiające? A z jakiego powodu? Co Państwa zaskoczyło? Że dwadzieścia lat życia (minus dwa dni pisania) – to wszystko to było nieważne, nie warte zapamiętania? O co chodzi? Dlaczego zatem tak długo żyjemy, skoro sprawy ważne i niezbędne, wymagające naszej aktywności załatwimy w dwa – trzy miesiące?
Jak nazywa się miejsce po wyrąbanym lesie? Wyrębisko? A jak nazwać przestrzeń pozbawioną swojej przeszłości?
Temat w opracowaniu przy współpracy z Państwem. Historia małych światów. Uliczki lub podwórka, dzielnicy, kręgu znajomych.
Proszę wejść na którekolwiek podwórko w centrum Śródmieścia. Prawda? Milcząca jaskinia. A ileż pokoleń się tu urodziło i stad odeszło?
Nasze małe historie. Podwórkowe epopeje.
Opracujmy ten temat, wspólnie. Zapraszam
W Teatrze Polskim ściany foyer zapełniono dokumentacją fotograficzną spektakli i kreacji sprzed lat. Zdjęcia są niepodpisane.
Z trudem przychodzi mi powstrzymywanie się od komentarza.
Pięć wątków? Żaden z każdym, z pozoru, nie ma nic wspólnego. Jak je połączyć, by tytuł tego felietonu uzasadnić?